środa, 29 stycznia 2014

Puzzle

Olśnienie i wszystko poukładało się w jedną całość:

Najpierw odsłonił się przede mną obszar do pracy nad sobą, i zanim zdążyłam zanegować wszystko i na zasadzie przeciwieństw oprzeć plan naprawczy:

-Ktoś przywitał mnie okrzykiem, mogącym świadczyć o mnie dobrze...bądź źle; poprosiłam o wyjaśnienie - usłyszałam, że dobrze, że takich trzeba

-Ktoś wysłał do mnie sms'a w środku zajęć zaznaczając plusy sytuacji, w której byłam

-Ktoś zupełnie niespodziewanie podziękował mi za to, że jestem i za to, co robię

-Ktoś opisał mi sen, w którym promieniałam radością, jakiej nie powstydziłby Św.Franciszek z Asyżu...

Przewodnik duchowy powtarza - patrz na to, co się dzieje i pytaj Pana Boga, co chce Ci przez to powiedzieć. I dziś w czasie krótkiej wyprawy na zakupy dotarł do mnie sens tych wydarzeń:

Pan Bóg wskazał, gdzie nie jest dobrze, 
podkreślił, że nie jest aż tak źle, jak myślę, 
przypomniał o ważnej zasadzie,
przytulił
i zapewnił, że Niebo stoi nadal przede mną otworem.

Po prostu Ojciec.

Dziękuję tym, którzy przekazali mi słowa Jego Miłości.

piątek, 24 stycznia 2014

Perfekcyjne idee

Tyle myśli w ostatnich tygodniach w mojej głowie, a jakoś żadnej nie potrafię wysłowić. Najgorsze, że w tej niemocy słowa przyjdzie mi zaliczać ustnie filozoficzne podstawy pedagogiki...

Ostatnio powraca mi ciągle "perfekcyjna pani domu", o której wspomniała niedawno Okruszyna - nie jako osoba, ale jako idea, która dla wielu kobiet jest pociągająca albo przynajmniej budząca wyrzuty sumienia. Podobnie jest z ideą perfekcyjnej mamy. A co z perfekcyjną żoną? Mam wrażenie, że ostatnia z tych trzech idei jest najmniej popularna pomimo że dla mężatek bycie żoną jest pierwszym powołaniem i od niego zależy jakość macierzyństwa i dbania o dom. Czy nie jest to wywrotowe działanie Złego, któremu zależy na odwróceniu priorytetów?

Oczywiście kruczek jest też w dążeniu do perfekcji, które rozmija się z dążeniem do świętości, ale to już zupełnie inny temat...


P.S. Żeby było jasne od razu dla czytelnika - Okruszyna nie jest zwolenniczką żadnych perfekcyjnych idei. Natchnęła mnie jedynie przytoczona przez Nią nazwa jednego z członków jury oceniającego blogi.

środa, 15 stycznia 2014

Letnia tęsknota

O tym dniu mgliście wspominała starsza Pociecha jeszcze w lipcu, gdy w 30-stopniowym upale szłyśmy do sklepu. Wspominała, że tęskni za zimą, bo wtedy są Święta i śnieg. Świąt się doczekała, za to śnieg był tylko w książce z opowiadaniami wigilijnymi.

- Trzeba się modlić o śnieg - przypominała nam od grudnia.

I nareszcie :)



Radość była wielka, krótka i chyba emocjonująca - bo jak nigdy, obie Pociechy nie czekając na obiad poszły spać same, zaraz po powrocie z zakupów, zostawiając mnie w poczuciu nieprzygotowania do spożytkowania tak dużej ilości czasu...

hmm, pudełko z 3000 puzzli nieopatrznie zostawiłam w sypialni...

niedziela, 5 stycznia 2014

Już jutro Orszak Trzech Króli :)


Z tej okazji uszyłam zupełnie samodzielnie dla siebie tunikę na przebranie anioła, w dodatku bez żadnego wzoru ani formy przy zaskakująco małej ilości jakichkolwiek poprawek - to musi być sprawka Anioła Stróża - w końcu On zna się na takich strojach;)

Do zobaczenia!