piątek, 27 czerwca 2014

Nieoczekiwany zwrot akcji

Pani doktor bada mnie długo w milczeniu. Na koniec podsumowuje:
- Takie rzeczy praktycznie się nie zdarzają. Jednak wszystko wskazuje na to, że nie ma pani wady wzroku, ewentualnie ma pani ją w szczątkowej postaci.

Mam za sobą jakieś 20 lat noszenia okularów. Wada rosła sukcesywnie do 24-25 r.ż. a potem stanęła na poziomie (-)2 i (-)2,5. Od tamtego czasu byłam kilkukrotnie badana przez jednego z lepszych specjalistów w naszym mieście i wada była zawsze potwierdzana. Pierwszy sygnał zmian otrzymałam pod koniec ostatniej ciąży a dziś taki werdykt... 

Póki co nie czuję się, jakbym w ogóle nie miała wady, bo jednak odpowiednio oddalone litery sprawiają mi trudność w odczytywaniu - jednakże odległość ta wyraźnie się zwiększyła.

A wydawałoby się, że jak człowiek usiądzie na własnych okularach to same dodatkowe koszty generuje:) 

Takiego prezentu od Pana Boga nawet nie oczekiwałam...

P.S. Drodzy, jestem wzruszona tym, że mimo mojego milczenia nadal tu zaglądacie. 
Rzeczywistość nabrała  tak dużego tempa, że nie nadążam jej opisywać - dziś się udało :)

2 komentarze:

  1. Ale nowina:))!!! Cieszę się. Ps. Obejrzałam właśnie fim "Niebo istnieje naprawdę" polecam weekendowo.

    OdpowiedzUsuń
  2. Super, tylko się cieszyć. Ja też noszę okulary i tak jak u pani wada rosła sukcesywnie do 25 rż. i zobaczymy co będzie dalej.

    OdpowiedzUsuń