wtorek, 21 maja 2013

Pars amara

Gdy przychodzi smutek, rozczarowanie,
kiedy doznaję przykrości i frustracji, bo znowu coś nie wyszło,
łapię się na tkanym wewnątrz przekornym postanowieniu, że nigdy więcej nie będę...

Bezsilność wobec napraszającego się stanu rzeczy czasem tak przytłacza, że skłonna jestem zapomnieć o całym bogactwie podejmowanych decyzji, o tym, że - tak jak wszystko na tym świecie - mają one swoją dobrą ale i tę trudną stronę.
O tej drugiej łatwo się zapomina, tym bardziej gorzkie jest z nią spotkanie...

Chciałoby się schować w skorupie i zasklepić ją, niczym ślimak...

A tymczasem "Nie za pomyślny wynik nagradzam, ale za cierpliwość i trud dla mnie podjęty" - mówił Jezus Św. Faustynie.

Czyli 'więcej nie będę' prowadzi na bezdroża a skorupa nie daje szans na hartowanie się w trudzie i cierpliwości. Chroniąc przed upadkiem nie daje okazji do powstania na nowo...

Czasem tak trudno dopatrzyć się wartości tam, gdzie jest jej najwięcej...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz