poniedziałek, 20 maja 2013

Udało się:)

A było trudno,

bo jelitówka, bo deszcz, bo zmęczenie nad wyraz obezwładniające,  malowanie, sprzątanie, spotkania, a to znowu zbyt późno się zrobiło...

Każdego dnia było coś, co stało na przeszkodzie takiemu drobiazgowi jak
wyjście z Mężem na ławeczkę 
tuż pod domem, prawie pod oknami, że tylko kilka schodków i już...

I wczoraj wieczorem w końcu się udało...na 5 minut - tyle bowiem wytrzymała bateria nienaładowanej elektronicznej niani ...  

Od czegoś trzeba zacząć.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz