Dwie ostatnie noce spędziłam na krojeniu i szyciu obrusów. Od sąsiadki dostałam zgodę na szycie po 22, więc wykorzystałam tę okazję maksymalnie - skończyłam o 3 nad ranem. I choć oczy mi już się kleiły, to w sercu uśmiechałam się na myśl o tym, jakich rozmów będą świadkami te skrawki materiału w najbliższy weekend... To nad nimi pochylą się małżeństwa, które będą walczyły o swoją jedność, będą się uczyły łagodności w miłowaniu i umacniania tego, co dobre...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz