Założę się, że gdybym jakimś cudem mogła odbyć głęboką rozmowę z kobietą, która usiadła za mną w tramwaju, to w dziewięciu na dziesięć przypadków okazałoby się, że zmaga się ona z bardzo podobnymi zagadnieniami w relacjach międzyludzkich, co ja. Że pomimo usilnych starań o bycie lepszą wciąż doświadcza porażek...
W gruncie rzeczy, przy całej swojej wyjątkowości mamy szeroki wspólny mianownik - tak szeroki, że się o niego potykamy, nierzadko z myślą, że nam jedynie to się przytrafia...
Złemu tak bardzo zależy na tym, by przekonać o odosobnieniu w problemach, które mamy. Tak łatwo wówczas odebrać poczucie wartości, nadzieję na poprawę i chęć walki o lepsze jutro.
Szczere dzielenie się sobą jest prawdziwym antidotum na ten ponury świat upadków i pozorów...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz