sobota, 29 czerwca 2013

Rodzina Spowiedzią silna

Kilka dni temu przystanęłam w kolejce do konfesjonału. 
Kobieta przede mną poinformowała, że za nią stoi jeszcze chłopiec, który okazał się być jej synem. Wkrótce po mnie do kolejki dołączył mężczyzna - mąż kobiety i ojciec chłopca stojących przede mną. Niewiele czasu upłynęło, a wśród czekających do spowiedzi ujawnił się kolejny członek rodziny - babcia chłopca...

Jak proste i zarazem jak czytelne świadectwo wiary można dać dzieciom.

czwartek, 27 czerwca 2013

Urodzaj

Starsza Pociecha wykazuje ostatnimi czasy dwojakie tendencje. 
Z jednej strony próbuje naśladować dzidziusia, z drugiej zaś nie ma dnia, by nie wcielała się w rolę mamy oczekującej na narodziny potomstwa.

Gdy przychodzi do mnie z maskotką pod bluzką, pytam:
- Kto tym razem w brzuszku? 
Odpowiada:
- Nie wiadomo, zobaczymy jak się urodzi.

Dziś urodziły się misie bliźniaki  :)

środa, 26 czerwca 2013

A jednak

Dziś po wielu, wielu, wielu miesiącach przeciwności udało się spotkać z Przyjaciółką. Z drżeniem serca spoglądałam na telefon, czy i tym razem otaczająca nas rzeczywistość nie spłata nam figla, ale nie - odpuściła:) To był udany wieczór!

Gdy w pośpiechu wychodziłam z domu, przemknęło mi przez głowę, że zapomniałam nastawić pranie. W obliczu wyczekiwanego spotkania był to drobny szczegół, na który bez trudu machnęłam ręką. Jednak w drodze powrotnej uświadomiłam sobie, że szczegół ów urósł przez te kilka deszczowych godzin do rozmiarów trzech stosów ubrań czekających w kolejce do pralki, a potem ... do suszenia.

No cóż - westchnęłam - jakoś to będzie. Zaraz potem przemknęło mi przez głowę: A może...Mąż się domyślił?

Po powrocie wchodzę do łazienki i zaglądam bez większej nadziei, a tam, ku mojej uciesze, czerwone światełko na pralce się świeci - znaczy, że czas wyciągać pranie i bardziej docenić Męża i Jego starania o to, by wyglądało tak, "jakby się domyślał" :)


piątek, 21 czerwca 2013

Różnice

Nareszcie przyszedł...

Mąż o nim wspominał jeszcze za czasów kawalerskich.
Każdego roku z początkiem ciepłych dni temat powracał niczym żuraw na wiosnę, ale dopiero w tym zakup jasnego garnituru doczekał się realizacji.

Jak tylko listonosz dostraczył przesyłkę, wysłałam wiadomość do Męża, że już JEST

a Mąż 

wrócił do domu, naprawił listwę, wykąpał Pociechę, zdiagnozował mdlejący komputer, pokroił cebulę a na pytanie, czy może by przymierzył TEN garnitur odparł, że nie teraz, że gorąco a on spocony, że musi dokończyć, co zaczął....

Gdybym była na jego miejscu, jedną z pierwszych wykonanych rzeczy po wejściu do domu byłaby przymiarka. A już z całą pewnością nie byłabym w stanie odłożyć jej ze spokojem do kolejnego dnia!

Mój Mąż jest inny niż ja ...
i bardzo dobrze:)

niedziela, 16 czerwca 2013

Pomyśl...

Ostatnio otrzymałam intrygujące zadanie, którym się dzielę:

Pomyśl sobie o dwóch osobach, które są dla Ciebie szczególnie ważne, które są dla Ciebie autorytetem.... Następnie wypisz po trzy cechy, które cenisz w każdej z tych osób....

Podsumowanie zadania znajduje się w komentarzu do tego posta:)

niedziela, 9 czerwca 2013

Nowe horyzonty

Zawsze dziwiłam się mamom, które wyciągały palce z buzi swoich niemowlaków i na siłę zastępowały je smoczkiem. Starsza Pociecha tylko mnie w tym zadziwieniu utwierdziła. Natomiast młodsza otworzyła przede mną nowe horyzonty...

W wieku ok.3-4 miesięcy odnalazła swój kciuk i zaczęła go ssać - najpierw podczas snu i zasypiania, potem komunikując, że jest głodna, a w ostatnim czasie kciuk stał się pocieszycielem w zmęczeniu i kiepskim zdrowiu.

O ile początkowo nie budziło to mojego szczególnego niepokoju (w końcu ssakami jesteśmy), to z czasem zaczęłam odkrywać niebezpieczeństwo tego nawyku. Martwiło mnie to, że raczej nasilał się aniżeli wyciszał, nie pomagało przytulanie, kołysanie, zabawianie - wręcz miałam wrażenie, że moje zabiegi są jedynie uprzejmym dodatkiem do tego, czym był dla Małej kciuk.

Kciuk ustępował tylko piersi. 

Paznokieć stał się cieniutki, rozwarstwiony, skóra coraz bardziej zmacerowana a ząbki po lewej stronie jakby mniej wychodziły z dziąseł i tak jakoś pod skosem. 

Wiosna wskazała na jeszcze jeden problem - przy odruchowym wkładaniu palca do buzi nie było mowy o bezpiecznej zabawie w piaskownicy.

Uznałam, że najwyższy czas zacząć działać. Kupiliśmy rękawiczki z zasłoniętym kciukiem i odkrytymi pozostałymi palcami.

Już od pierwszego dnia założenia ukazała się skrywana za kciukiem natura naszej Pociechy.

Pierwsze formy zastępczej komunikacji były bardzo ekspresyjne. Np. gdy Mała widziała, że zbliżamy się do ostatniej łyżeczki kaszki, zsuwała się z moich kolan, rzucała się na najbliższą krawędź, którą mogła wziąć w zęby, zaciskała na niej swoje sześć mleczaków i płakała w niebogłosy, po czym padała twarzą ku podłodze zalewając się łzami. Wszystko rozgrywało się w okamgnieniu...
Wcześniej to wszystko wyrażało... ssanie kciuka.

Zaczęła też sama odnajdywać do mnie drogę , by się przytulić, gdy coś ją zaboli. Wcześniej zawsze szybszy był kciuk, który często w pełni zastępował potrzebę bliskości.

Słychać częściej jej płacz, ale rekompensuje to wzrost liczby interakcji, z których ogromnie się cieszę. Zobaczyłam, jak wiele taki kciuk zabierał w naszej relacji....

piątek, 7 czerwca 2013

Duży brzuszek

Jakiś czas temu założyłam sukienkę - strój niezwykle rzadko przeze mnie używany ze względu na laktację. 
Córeczka widząc mnie podeszła i pogładziła mnie po brzuchu mówiąc:
- Mamo, ty masz duży brzuszek. Hurra, jest dzidziuś!!

Jak by to powiedzieć oględnie - w ciąży nie jestem...

Jednak dla córki 'duży brzuszek' jest komplementem. Cieszy mnie jej otwarość na nowe życie i na rolę mamy.

Wczoraj po południu zasnęła z balonem wetkniętym pod bluzkę. 
Wyglądała jak miniaturka śpiącej kobiety w ciąży :)

czwartek, 6 czerwca 2013

Perspektywa Nieba

Ostatnio przysłuchiwałam się świadectwu kapłana dotkniętego chorobą nowotworową. Pomimo drugiej chemii stał przed nami i opowiadał ze spokojem swoją historię mówiąc: "Ze wszystkiego, czego doświadczam, Bóg wyprowadzi ostatecznie dobro". To motto - stwierdza - jest owocem wyprzedzenia przez wiarę myślenia o chorobie .

Na pytanie, jakie są rokowania odpowiada "Jak najbardziej pomyślne, bo przecież w perspektywie jest Niebo"...

środa, 5 czerwca 2013

Definicja pokory

Zasłyszane podczas kazania:
"Pokora nie jest poniżaniem siebie lecz wywyższaniem innych."

Dla mnie genialne uzupełnienie definicji pokory, jako bycia w prawdzie.


wtorek, 4 czerwca 2013

Granice

- Czy mogę cię pogłaskać? - pyta B. starszą Pociechę, głaszcząc ją jednocześnie po rączce. Pociecha kręci głową, że NIE. 
Pociecha jest w NIEhumorze, bo hałas wybił ją z popołudniowej drzemki. B. próbuje ją rozweselić.

- A może jednak? - tym razem B. zaczyna głaskać po plecach. Pociecha wygina się próbując uniknąć dotyku i mruczy pod nosem swoje "NIE".
 - To co mogę zrobić? - B. zaczyna łaskotać, co budzi żywszą reakcję odmowną, ale mimo to dotyk nie ustaje.

Musiałam zareagować odsuwając krzesło z Pociechą, by przerwać to subtelne łamanie granic, które równie subtelnie były stawiane...

Zbyt słaby protest jest często odbierany jako przyzwolenie - gdzie się tego uczymy?

Wieczorem przećwiczyliśmy z córką, jak skutecznie bronić się przed niechcianym dotykiem...