" Gdy myślałam o zbliżaniu się do Stołu Pańskiego, kojarzyłam je z
doświadczeniem, jakiego dzień po dniu dostarczała nam nasza mama przy
kolacji - był to powrót do domu po bitwach dnia, cieszenie się sobą
nawzajem, uczta miłości serwowana z pięknem i gracją. Nie wiedziałam
wtedy, że przygotowuje ona moje serce nie tylko do prezbiteriańskiej
Komunii, ale i na przyszłe przyjmowanie Eucharystii"
Kimberly Hann "W domu najlepiej"
Ten fragment jest dla mnie bardzo inspirujący. I choć na obecnym etapie trudno mówić o "pięknie i gracji" naszego zasiadania do stołu, to mam nadzieję, że z czasem uda się temu nadać odpowiednią formę...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz